Maria Koczerska

„Wzrostu byt słusznego i trzymał się prosto, postać miał barczystą, głowę mocno osadzoną i okrągłą, a wielkością przechodzącą zwykły wymiar. Włos miał bujny i kędzierzawy, koloru czarnego z odcieniem rudawym, brodę gęstą, bardziej rudawą, twarz szeroką, oczy duże i błękitne, uszy średniej wielkości, nos prosty, proporcjonalny, bez żadnej ułomności, w środku z małym garbem; nigdy, nawet w chorobie, nie opuszczał jego twarzy żywy rumieniec”. Tak opisuje postać Zbigniewa z Oleśnicy, biskupa krakowskiego i kardynała, anonimowy, współczesny mu biograf.

Nie narzekamy na brak źródeł historycznych, dotyczących Oleśnickiego. Zachowały się setki jego listów, i tych, w których o nim pisano, kilka jego biografii spisanych w XV wieku, Najwięcej informacji o życiu kardynała zawierają Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego Jana Długosza, napisane z zachęty Zbigniewa i jemu dedykowane. Długosz, początkowo sekretarz w kancelarii Oleśnickiego, zawdzięczał mu bardzo wiele i tak jak inni z jego otoczenia ulegał wybitnej indywidualności oraz urokowi osobistemu kardynała. W partii Roczników obejmującej lata 1423−1455, czyli rządy biskupie Oleśnickiego, prawie tyle samo miejsca poświęcił dziejopis swemu protektorowi, co kolejnym królom Polski. To uwielbienie dla Oleśnickiego zaważyło ujemnie na wiarygodności tej części jego dzieła; nowożytni historycy podchodzą do Długoszowych informacji o kardynale niekiedy nadto krytycznie. Dziewiętnastowieczna historiografia polska przedstawiała kardynała w apologetycznym duchu Roczników Długosza. W okresie międzywojennym i tuż po wojnie nastąpił zwrot: Oleśnickiego krytykowano za namówienie Władysława III do przyjęcia korony węgierskiej i niesprawiedliwie obarczano go niemal odpowiedzialnością za klęskę warneńską, oskarżano o bezwzględne tępienie husytyzmu, wypominano niechętny stosunek do trzynastoletniej wojny z Krzyżakami, krytykowano sprzyjanie Luksemburgom. Ale nade wszystko potępiano go za niechęć wobec polityki Jagiełły i Kazimierza Jagiellończyka. Mimo wszystko ani współcześni, ani najbardziej krytyczni potomni nie ujmowali mu talentów politycznych, a wielu uznawało za najwybitniejszą postać − co nie zawsze znaczy pozytywną − pierwszej połowy XV wieku.

Jeszcze jego dziad Zbigniew z Oleśnicy z rodu Dębno nie piastował żadnego urzędu, choć zasłużył się w wyprawie wojennej u boku Kazimierza Wielkiego. Ale jego synowie zaczęli robić kariery urzędnicze: ojciec Zbigniewa Jaśko z Oleśnicy był sędzią krakowskim, stryj Dobiesław (Dobko), doszedł nawet pod koniec życia do godności wojewody sandomierskiego. Zbigniewowi zapewniono wykształcenie:, najpierw w sandomierskiej szkole kolegiackiej, następnie w odnowionym przez Jagiełłę Uniwersytecie Krakowskim. Oleśnicki porzucił studia dla pracy w kancelarii królewskiej jako sekretarz Władysława Jagiełły. Dzięki pozycji ojca i stryja oraz koligacjom matki Dobrochny z Rożnowa start miał niewątpliwie ułatwiony, jednak kolejne stopnie w karierze duchownej zdobył głównie dzięki własnym zdolnościom i udanym zabiegom. W 1423 roku został biskupem krakowskim i pierwszym doradcą królewskim.

Ciekawa rzecz: Oleśnicki dopiero tuż przed konsekracją na biskupa otrzymał wyższe święcenia kapłańskie. Czyżby dowód wahań, jaką wybrać karierę: duchowną czy może świecką? Miał przeszkolenie rycerskie i dobrze władał bronią, skoro to on właśnie podczas bitwy grunwaldzkiej uratował życie Jagiełły, obalając na ziemię godzącego w króla rycerza niemieckiego Dipolda Köckritza.

Polscy biskupi polscy w średniowieczu, a i w wiekach późniejszych, to przede wszystkim mężowie stanu, członkowie rady królewskiej, starannie zresztą dobierani przez króla, mimo że teoretycznie prawo ich wyboru miała kapituła (zgromadzenie kanoników przy każdej katedrze). Politykiem stał się i Oleśnicki. Kwestia unii z Litwą, walki z rodzimymi i czeskimi husytami, sprawa dziedziczności lub elekcji tronu polskiego w dynastii jagiellońskiej: przy wszystkich tych kwestiach Oleśnicki nie raz miał okazję przypomnieć Jagiele o konieczności liczenia się ze zdaniem możnowładców, a zwłaszcza ich zdrowszej [czyli lepszej] i większej części, to znaczy biskupa krakowskiego i jego stronników.

W 1425 roku możni zgromadzeni na zjeździe w Brześciu Kujawskim uznali prawo narodzo­nego przed kilku miesiącami syna królewskiego Władysława do tronu polskiego, pod warunkiem potwierdzenia przez Jagiełłę dotychczasowych praw i przywilejów. Gdy w następnym roku król odmówił, Oleśnicki wystąpił przeciwko niemu w gwałtownej mowie. Jego stronnictwo triumfowało w 1430 roku, gdy Jagiełło na zjeździe jedlneńskim wystawił wielki przywilej, potwierdzający dotychczasowe i przyznający nowe prerogatywy w zamian za zgodę możnych na elekcję po śmierci króla jednego z dwóch królewiczów na tron polski.

Wszyscy autorzy piętnastowiecznych żywotów Oleśnickiego zgodnie podnoszą jego zasługę udaremnienia koronacji Witolda na króla Litwy w latach 1429−1430. W październiku 1432 roku widzimy Oleśnickiego w Grodnie, gdy z ramienia Jagiełły pełni funkcję czysto świecką − nadaje inwestyturę na Wielkie Księstwo Litewskie (tylko dożywotnio) bratu zmarłego w 1430 roku Witolda Zygmuntowi Kiejstutowiczowi. To kolejne zwycięstwo biskupa i reprezentowanego przez niego stronnictwa inkorporacjonistów.

Wydarzenia roku 1432 dowodzą zdolności politycznych Oleśnickiego. Jeszcze w lipcu tego roku wydawało się, że jego pozycja polityczna zachwiała się. Wbrew konsekwentnemu programowi antyhusyckiemu biskupa król i jego rada koronna zawarli w Pabianicach układ z husyckimi Czechami. Ci ostatni przyrzekli posiłki wojskowe dla planowanej na 1433 rok polskiej wyprawy na Krzyżaków. Oleśnicki odniósł się wrogo do wracających przez Kraków posłów husyckich, łamiąc wyraźny rozkaz królewski. Jagiełło zarzucił biskupowi nieposłuszeństwo: Sądzisz − mówił − że to inni błądzą i nie rozumieją sytuacji, a tyś jest mądrzejszy i bardziej doświadczony. Powinniśmy jednak zetrzeć twoją pychę i bunt, powodujące zniewagę naszą i Królestwa, i pozbawić cię tronu biskupiego. Jednak pogróżka nigdy nie została spełniona, a wypadki litewskie utwierdziły jego siłę w państwie.

W końcowych latach swych rządów stary i schorowany Jagiełło musiał znosić publiczne upomnienia od biskupa nie tylko z powodu rzekomego ucisku poddanych, ale litewskich zabobonów, długiego przesiadywania na ucztach, spóźniania się na mszę. Jakże inną stosował Oleśnicki taktykę wobec Witolda, który wyraźnie mu imponował: biskup hamował wrodzoną porywczość, okazując umiarkowanie i łagodność, cechy nieznane w stosunkach z Jagiełłą. Podobnie musiał się liczyć z Kazimierzem Jagiellończykiem, młodszym synem Jagiełły, w którym znalazł przeciwnika godnego siebie i zwycięskiego w ostatecznym rachunku.

Jednak aż do koronacji Kazimierza Oleśnicki był na politycznym szczycie.

Po śmierci Jagiełły doprowadził do szybkiej koronacji małoletniego Władysława. Wybór młodego króla ogłosił jego brat Jaśko Głowacz z Oleśnicy, marszałek koronny. Działania biskupa krakowskiego są zrozumiałe − liczył na przejecie rządów w państwie w zastępstwie małoletniego i młodego króla. Nie zawiódł się. Szybko rozprawił się też z opozycją, której wojska zostały rozbite w bitwie pod Grotnikami (1439). Dowód realizmu politycznego stronnictwa Oleśnickiego biskupa krakowskiego jest fakt, że nie mszczono się na pokonanych, unieważniano nawet wyrok odebrania szlachectwa synom poległego Spytka (przywódcy opozycji w Wielkopolsce), przywracając im wszelkie prawa i cofnięto częściowo konfiskatę jego majątku. Znamy gwałtowne wystąpienia Oleśnickiego przeciwko kaznodziejom husyckim, przebywającym w Polsce, których na mocy edyktu wieluńskiego ścigano, przesłuchiwano, więziono i wydalano z Polski. Jednak w diecezji krakowskiej nie doszło do takich ekscesów jak w Poznaniu, gdzie w 1440 roku na rozkaz bp. Andrzeja Bnińskiego spalono pięciu husyckich duchownych.

W latach 1438−1439, na skutek zabiegów Oleśnickiego, zaprzepaszczono możliwość objęcia przez Władysława III tronu czeskiego. Niektórzy historycy uważają, że czeska koronacja Jagiellona mogła doprowadzić do odzyskania Śląska przez Polskę. Postawa Oleśnickiego może wynikać z jego proluksemburskich sympatii (kontrkandydat do tronu czeskiego był zięciem Zygmunta Luksemburczyka). Jednak na obronę biskupa dodajmy, że droga mu była idea odzyskania Śląska, o czym świadczy między innymi wykupienie za własne pieniądze księstwa siewierskiego i przyłączenie go do dóbr biskupstwa krakowskiego.

W 1447 roku po koronacji Kazimierza Jagiellończyka Oleśnicki znalazł się w trudnym położeniu. Nie przebrzmiały jeszcze echa klęski warneńskiej; wina za nią opozycja obarczała właśnie Oleśnickiego, który wyprawił młodego Władysława na Węgry. Inne kłopoty wynikły ze stanowiska biskupa w poprzednich latach wobec papiestwa i problemu reformy Kościoła. Od 1431 roku obradował w Bazylei sobór powszechny, zwołany przez papieża Eugeniusza IV dla uzdrowienia sytuacji w Kościele, rozwiązania problemu husyckiego w Czechach oraz zakończenia czterowiekowej schizmy z Kościołem wschodnim. Rychło rozeszły się drogi papieża i soboru, który uznawał się za władzę wyższą od papieskiej. W 1439 roku sobór pozbawił tiary Eugeniusza IV i wybrał na nowego papieża Feliksa V. Oleśnicki, choć z pewnym wahaniem, uznał nowego papieża, podczas gdy episkopat polski zachował neutralność. Taka postawa umożliwiała wyemancypowanie Kościoła w Polsce spod przemożnej kurateli papiestwa i zostawiała biskupom krajowym znaczną swobodę działania. Jednak gdy w 1447 roku zmarł Eugeniusz IV, a jego następcą został Mikołaj V, sobór stracił na znaczeniu, a większość monarchów, biskupów i uniwersytetów europejskich uznała nowego papieża. Uczynił to także Kazimierz Jagiellończyk. Oleśnickiemu nie pozostawało nic innego jak czym prędzej uznać nowego papieża i starać się o potwierdzenie przez niego swego tytułu kardynalskiego, przyznanego mu przez papieża soborowego Feliksa V. Sprawa była tym delikatniejsza, że biskup krakowski odrzucił godność kardynalską ofiarowaną mu wcześniej przez Eugeniusza IV. Mimo niechęci króla Oleśnickiemu udało się zdobyć kapelusz kardynalski.

Oleśnicki zdawał sobie sprawę z niechęci królewskiej i czekającej go walki o wpływy przy królu, tym bardziej, że w 1448 roku arcybiskupem gnieźnieńskim został ambitny i utalentowany doktor prawa kanonicznego Władysław Oporowski. Pierwsze starcie z prymasem miało miejsce w 1449 roku na zjeździe w Piotrkowie, poszło o pierwszeństwo zasiadania przy królu w radzie monarszej. Ostatecznie zdecydowano, że na radę królewską będą wzywani kolejno, stosownie do woli władcy, raz prymas, raz kardynał. Jednocześnie zakazano komukolwiek ubiegać się w przyszłości o godność kardynalską bez zgody królewskiej.

W 1452 roku rozpoczął się otwarty konflikt między królem a Oleśnickim. Jeszcze raz zwyciężył kardynał, zmuszając władcę do potwierdzenia w 1453 roku praw i przywilejów Królestwa. Jednak niedługo później kardynał został odsunięty od dworu, zaważył na tym jego sprzeciw wobec przyjęcia hołdu miast pruskich i rozpoczęciu wojny z Krzyżakami w 1454 roku. Co więcej, Oleśnicki stracił pozycję w radzie królewskiej oraz popularność w społeczeństwie. Miarą niepopularności poglądów Oleśnickiego jest fakt, że Długosz zawahał się przed przytoczeniem argumentacji swego protektora w Rocznikach, ponieważ sam był zwolennikiem wojny z zakonem.

Wydaje się, że biskup krakowski w swym średniowiecznym uniwersalizmie nie doceniał dążeń narodowych. Znamiennym tego dowodem jest spór, jaki wiódł z mistrzami Uniwersytetu Krakowskiego o obsadę wakujących katedr profesorskich w 1450 roku. Biskup chciał, aby połowę objęli cudzoziemcy, zwłaszcza Niemcy, w trosce o łączność z innymi ośrodkami uniwersyteckimi Europy. Uniwersytet stanowczo sprzeciwił się temu, obsadzając katedry według własnego uznania. Jednak poza tą sprawą stosunki między uniwersytetem a biskupem układały się harmonijnie. Oleśnicki, sam wytworny stylista, prowadzący korespondencję z koryfeuszem humanistów Eneaszem Sylwiuszem Piccolominim, cenił uczonych, przeznaczał stypendia dla utalentowanych, a ubogich studentów, zatrudniał absol­wentów we własnej kancelarii. Pod koniec życia ufundował bursę dla studentów, zwaną jerozolimską (obecnie nieistniejącą, w miejscu dzisiejszego Collegium novum), w której zamieszkało 100 studentów i profesorów. Zapisał jej również w swym testamencie własną bibliotekę, pieczołowicie zbieraną w całej Europie.

Mistrzowie uniwersytetu byli dlań ekspertami w kwestiach teologicznych; popierali go również w walce z husytyzmem. Biskup pamiętał o tym, i kiedy w 1448 roku uniwersytetowi groziły sankcje materialne i gniew królewski za nieuznanie papieża Mikołaja V, doprowadził do zażegnania sporu.

Oleśnicki za młodu robił notatki o wypadkach dziejowych. Jego zainteresowania historyczne okazały się trwałe, na równi z troską o udokumentowanie pismem własnych czynów. Trybem życia zbliżał się do renesansowych biskupów: lubił uczty, wesołość, muzykę, przepych. Nie zapominał upamiętnić imienia własnego i swojego rodu świeckimi budowlami i kościelnymi fundacjami. Na wielu widnieje jego herb rodowy Dębno − krzyż i łękawica. Herb ten zdobi także dzwon katedry krakowskiej „Kardynał”, nazwany tak od tytułu fundatora, który nad wszelką muzykę przedkładał dźwięk dobrych dzwonów.

prof. Maria Koczerska, mediewistka, zajmuje się dziejami Kościoła w średniowieczu


Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.